Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czyż ten hetman, kto tylko rąbie, strzela, kole?
Nie: umiej szyki sprawić, umiej przeznać pole!
I w grze są różne miejsca: wkaże moja rada,
Kiedy je zając, kiedy strzec się ich wypada.

Naprzód w prawo jest koniec o podwójnym głazie;
Młynek to, port bezpieczny w niebezpiecznym razie.
Tam broń się, choćby na cię bito bez spoczynku,
Nim ustąpisz, przemoknie krwią droga do młynku.
Jeżeli grasz po polsku, a młynek w twej właści,
Możesz damy wygodnie bronić od napaści;
Przeciwnie, gdy hiszpanka na placu zostanie,
Stanąwszy w młynkach, łatwe na nią polowanie.
Z lewej strony głaz jeden w koniec szranków bodzie,
Miejsce to zowią beczką: groźne na przechodzie;
Gdyż, jeżeli w niem dama zasiędzie na czaty,
Nabawi pewnie klęski, albo znacznej straty.

Te są w tyle, inne są z czoła stanowiska,
Kędy na nieprzyjaciół można natrzeć zbliska.
Iż przyległe granicom, nazwane są kątki,
W nich bitwa często krwawe zwykła mieć początki,
W nich się kryje kto słaby, lub ostrożny zbytnie,
I w nich biegły gromiące stawi działobitnie.
Pomnij zrazu je zająć, byś obce rwał skrzydła;
Tak doświadczenie każe, tak walki prawidła.
Środkiem gracz najbieglejszy i najgorszy lezie,
Często jest tam zwycięstwo, ale częstsze rzezie.
Chyba się losem szczęsnym przeciwnik omyli,
Wtenczas możesz mu pieszków w jednej zrąbać chwili;
Lecz kiedy w kąty wjedzie, zapęd wojska wstrzyma,
Tak się zaprzesz na środku, iż stąpić gdzie niema,

Ale pocóż szeroko przepisy rozwodzę?
Nie przepisy stanowią zwycięstwo, lecz wodze.
Oni początkiem bojów, dają bojom prawa,
Od nich zależy cała w warcabach zabawa.