Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
2

«Ja mam, ja mam przyjaclela!»
Konający Tukaj woła;
Wraz uchodzi bladość z czoła,
Iskrą zdrowia oko strzela,
Tukaj, wydarty mogile,
Wstaje, dziwią się doktory;
Wstaje, chodzi o swej sile,
Jakby nigdy nie był chory.
A wtem na poduszce zboku
Ujrzy z wolej skóry karty,
Gdzie tajemnice wyroku
Przeklęte spisały czarty.
Tukaj z ciekawością chwyta,
Siada, podparł się i czyta:

«Kiedy miesiąc na młodziku,
Idź za górę do gaiku;
Znajdziesz kamień, z pod kamienia
Białego urwij korzenia!
Kiedy będziesz bliski śmierci,
Każ ciało posiec na ćwierci,
W wodzie zgotować korzonki,
Pocięte namaścić członki;
Znowu się duch z ciałem zrośnie,
W młodocianej wstaniesz wiośnie,
I możesz, skutkiem tych leków,
Umierać, wstawać, wiek wieków.»

Dalej tam były przestrogi,
Jak siekać głowę, jak nogi,
W jakiej wodzie smażyć trunek,
Po jakiej brać zioła szczypcie,
Ale na końcu, w post–skrypcie,
Taki dodano warunek:

«Jeśli użyty ktoś drugi
Do namaszczalnej posługi,