Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/047

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Lecz gdy wieków znaczona rachuba przeciekła,
Inną postać wziąć miały nieba, ziemie, piekła,
I mężobóg hebrejski zagrzmiał od Syonu,
Wytrącać mdłych górnego posiadaczów tronu.
Przesąd, urosły z laty, wraz swą siłę traci,
Niekrwawy ołtarz w świętsze przybrał się postaci,
Inny zakon od zbrodni serca ziemskie strzeże,
Inne ku chwale niebios podnoszą się wieże.

Już tłum heleńskich bożców (jak brzmi z dawnej wieści)
Dziedzin nie zniesie, prawej otworzonych cześci,
W otchłań pierzcha, gdzie Twórcy dłoń nie sięgła mądra,
Gdzie bezrządnych żywiołów kłóciły się jądra.
Tam Nowy Świat starego chcąc zbudować wzorem,
Stwarzają ląd, roślinnym zielenią ubiorem,
Dadzą żywiołkom farby, piórek, kosm i skrzeli,
W reszcie króla ziemskiego cudny kształt odleli.
Pierwszym na on czas razem, ku tej biegąc stronie,
Słońce cześć miało w świeżych narodów pokłonie.
Fauny wiejskie i orszak nimf zielonowłosy
Napełnił wód kąpiele, łąki, góry, wrzosy;
I od których świat stary ubiegł tak daleki,
Złote nowemu światu przypłynęły wieki.

Ale już niebios rządem z Madrytu wybrzeży
Kastylski poczet świetnej spuszcza się młodzieży;
Twoim, Kolumbie, wielkim następując torem,
Chęci swe ostrzą świata przyszłego zaborem.
Już gmach po międzyziemnem prześlizgnął ich gople,
Szumią skrzydła, tryskają cięte miedzią krople.
Gdzie zrąb belek okrętom sklep nasuwa tęgi,
Błyszczy wojsko pomiędzy żaglowemi wstęgi.
U boków się skrzywiają płytkie ostrze miecza,
Dziryt dłonie uzbraja, puklerz zabezpiecza,
Z przyłbic czerni się strusiec, puchem znamienity,
Powiewne mi ku słońcu migocąc się kity.
Las sztandarów, w pobożnym malowanych wzorze,
Zwycięskiej znak Golgoty niosą na bisiorze.