Ta strona została uwierzytelniona.
I tak niedługo żona ma z żalu umarła,
Zostawiwszy to dziécie, a mnie rospacz żarła!
∗
∗ ∗ |
Jakże mocno musiałem kochać tę niebogę,
Tyle lat! gdziebym ja niebył, a dotąd niemogę
Jéj zapomnieć, i zawżdy jéj postać kochana
Stoi mi przed oczyma, jakby malowana!
Piłem, nie mogłem zapić pamięci na chwilę,
Ani pozbyć się, chociaż przebiegłem ziem tyle!
Teraz oto w habicie jestem Bożym sługą,
Na łożu, we krwi — O niéj mówiłem tak długo —
W téj chwili, o tych rzeczach mówić? Bóg wybaczy!
Musicie wiedziéć, w jakim żalu i rospaczy
Popełniłem....
Było to właśnie wkrótce po jéj zaręczynach;
Wszędzie gadano tylko o jéj zaręczynach,
Powiadano, że Ewa gdy brała obrączkę
Z rąk Wojewody, mdlała, że wpadła w gorączkę,
Że ma początki suchot, że ustawnie szlocha,