Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 425.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bo wszakże zdarzało się już nie raz na świecie,
Że kto pokochał pańskie lub królewskie dziecie,
Starał się gwałtem zdobyć, przemyślał wykradać,
Mścić się otwarcie — ale tak chytrze śmierć zadać!
Panu Polskiemu! w Polszcze, i w zmowie z Moskalem!

— Nie byłem w zmowie, Jacek odpowiedział z żalem.
Gwałtem porwać? wszak mógłbym, z za krat i za klamek
Wydarłbym ją, rozbiłbym w puch ten jego zamek!
Miałem za sobą Dobrzyn i cztery Zaścianki.
Ach gdyby ona była jak nasze szlachcianki!
Silna i zdrowa! gdyby ucieczki, pogoni
Nie zlękła się, i mogła słuchać szczęku broni!
Lecz ona biédna! tak ją rodzice pieścili,
Słaba, lękliwa! był to robaczek motyli,
Wiosenna gąsieńniczka! i tak ją zagrabić,
Dotknąć ją zbrojną ręką, byłoby ją zabić,
Nie mogłem. Nie.

Mścić się otwarcie, szturmem zamek zwalić w gruzy,
Wstyd, boby powiedziano żem mścił się rekuzy!
Kluczniku, twoje serce poczciwe nie umie