Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 416.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kolanami, i głownię prawą ręką imał
Cisnąc ją; rapier s tyłu za nim wyciągniony,
Długim czarnym swym końcem chwiał się w różne strony.
I Klucznik był podobny rysiowy rannemu,
Który z drzewa ma skoczyć w oczy myśliwemu,
Wydyma się kłębuszkiem, mruczy, krwawe ślepie
Wyiskrza, wąsy rusza, i ogonem trzepie.

Panie Rębajło, rzekł Ksiądz, już mię nie zatrwożą
Gniewy ludzkie, bo jestem już pod ręką Bożą;
Zaklinam cię na imie Tego co świat zbawił
I na krzyżu zabójcom swoim błogosławił,
I przyjął prośbę łotra; byś się udobruchał,
I to co mam powiedziéć, cierpliwie wysłuchał;
Sam przyznałem się, muszę dla ulgi sumienia
Pozyskać, a przynajmniéj prosić przebaczenia,
Posłuchaj méj spowiedzi; potém zrobisz sobie
Ze mną, co chcesz. — I tu złożył ręce obie
Jak do pacierza; Klucznik cofnął się zdumiony,
Uderzał ręką w czoło i ruszał ramiony.

A Ksiądz zaczął swą dawną s Horeszką zażyłość