Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 408.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Gdy te słowa z uczuciem mówił chłopiec młody,
Zaświeciły mu, jako dwie wielkie jagody
Pereł, dwie łzy na wielkich błękitnych źrenicach,
I stoczyły się szybko po rumianych licach.

Ale Zosia ciekawa z głębiny alkowy
Śledziła przez szczelinę tajemne rozmowy,
Słyszała jak Tadeusz po prostu i śmiało
Opowiedział swą miłość, serce w niéj zadrżało,
I widziała tych wielkich dwoje łez w źrenicach.
Choć dojść nie mogła wątku w jego tajemnicach,
Dla czego ją pokochał? dla czego porzuca?
Gdzie odjeżdza? przecież ją ten odjazd zasmuca.
Pierwszy raz posłyszała w życiu z ust młodziana,
Dziwną i wielką nowość, że była kochana.
Biegła więc gdzie stał mały domowy ołtarzyk,
Wyjęła zeń obrazek i relikwiarzyk,
Na obrazku tym była święta Genowefa,
A w relikwii, suknia swiętego Józefa
Oblubienica, patrona zaręczonéj młodzi,
I s temi świętościami do pokoju wchodzi.