Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 363.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A tymczasem Podhajscy i Jsajewicze,
Birbasze, Wilbikowie, Biergele, Kotwicze,
Widząc szlachtę Dobrzyńskich w téj ciiężkiéj niewoli,
Zaczęli z dawnych gniewów ostygać powoli.
Bo szlachta Polska chociaż niezmiernie kłotliwa
I porywcza do bitew, przecież nie jest mściwa.
Biegą więc do Macieja starego po radę.
On koło wozów całą ustawia gromadę,
Każe czekać.

Bernardyn wstąpił do pokoju,
Zaledwie go poznano choć nie zmienił stroju,
Tak przybrał inną postać; zwyczajnie ponury,
Zamyślony, a teraz głowę wzniosł do góry,
I z miną rozjaśnioną jak kwestarz rubacha,
Nim zaczął gadać, długo śmiał się:

— Cha, cha, cha, cha,
Kłaniam, kłaniam! cha, cha, cha, wyśmienicie, przednie!
Panowie officery, kto poluje wednie,
Wy w nocy! dobry połów, widziałem zwierzynę;
Oj skubać, skubać szlachtę, oj drzeć z nich łupinę,