Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 360.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Że wtenczas za pułkowéj okradzenie kassy
Byłem pod śledztwem, miałem wielkie ambarasy,
A jemu co do tego? ja tańczę mazura,
On krzyczy s tyłu: złodziej! szlachta za nim ura!
Skrzywdzili mnie — a co? wpadł w me szpony szlachciura.
Mówiłem: ej Dobrzyński! ej przyjdzie do woza
Koza — a co? Dobrzyński widzisz! będzie łoza.

Potém Sędziemu szepnął schyliwszy się w ucho;
Jeśli chcesz Sędzio żeby to uszło na sucho,
Za każdą głowę tysiąc rubelków gotówką.
Tysiąc rubelków Sędzio, to ostatnie słówko.

Sędzia chciał targować się; lecz Major nie słuchał,
Znowu biegał po izbie, dymem gęsto buchał,
Podobny do szmermelu albo do rakiety.
Chodziły za nim prosząc i płacząc kobiety.
Majorze, mówił Sędzia, choć pozwiesz do prawa,
Cóż wygrasz, tu nie zaszła żadna bitwa krwawa,
Nie było ran, że zjedli kury i pułgąski,
Za to wedle statutu zapłacą nawiąski;
Ja na Pana Hrabiego nie zanoszę skargi,