Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 356.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Szlachtę wieść na dwór, kędy stała druga rota.
Nadaremnie Kropiciel dąsa się i miota.

Sztab stał we dworze, a z nim zbrojnéj szlachty wiele,
Podhajscy, Birbaszowie, Hreczechy, Biergele,
Wszyscy Sędziego krewni albo przyjaciele.
Na odsiecz mu przybiegli słysząc o napadzie,
Zwłaszcza że z Dobrzyńskimi byli z dawna w zwadzie.

Kto z wiosek batalion Moskalów sprowadził?
Kto tak prędko sąsiedztwo z zaścianków zgromadził?
Assessor-li, czy Jankiel? różnie słychać o tém,
Lecz nikt pewnie niewiedział ni wtenczas ni potém.

Już też i słońce wschodzi, krwawo się czerwieni,
Brzegiem tępym jak gdyby odartym s promieni
Na wpół widne, na wpół w czarnych chmurach się chowa,
Jak rozżarzona w węglach kowalskich podkowa.
Wiatr wzmagał się i pędził obłoki ze wschodu
Gęste i poszarpane jako bryły lodu;
Każdy obłok w przelocie deszczem zimnym pruszy,
S tyłu za nim wiatr leci i deszcz znowu suszy,