Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 330.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Nikt jéj nie uprosi,
Przerwał prędko Tadeusz — nie, czekać niemogę,
Stryjaszku, muszę prędko, jutro jechać w drogę,
Daj mi Stryjaszku tylko twe błogosławieństwo,
Wszystko przygotowałem, jadę zaraz w Księstwo.

Sędzia wąs kręcąc, z gniewem na chłopca spozierał;
— To Waść tak szczery? takeś mi serce otwierał?
Naprzód ów pojedynek! potém znowu miłość
I ten wyjazd, oj jest tu w tém jakaś zawiłość.
Już mnie gadano, jużem kroki Waści badał!
Asan bałamut i trzpiot, Asan kłamstwa gadał.
A gdzież to Asan chodził onegdaj wieczorem,
Czego Asan jak wyżeł tropił pode dworem?
O Tadeuszku! jeśli może Asan Zosię
Zbałamucił i teraz uciekasz? młokosie,
To się Waci nie uda; lubisz czy nie lubisz,
Zapowiadam Asanu że Zosię poślubisz.
A nie, to bizun — jutro staniesz na kobiercu.
I gada mnie o czuciach! o niezmienném sercu!
Łgarz jesteś! pfe! ja z Waści Panie Tadeuszu,
Zrobię śledztwo, ja Waści jeszcze natrę uszu!