Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 312.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Na powietrzu owadów wielki krąg się zbiera,
Kręci sie grając jako harmoniki sfera;
Ucho Zosi rozróżnia wśród tysiąca gwarów
Akord muszek i półton fałszywy komarów.

W polu koncert wieczorny ledwie jest zaczęty;
Właśnie muzycy kończą stroić instrumenty,
Już trzykroć wrzasnął derkacz, piérwszy skrzypak łąki,
Już mu zdala wtórują z bagien basem bąki,
Już bekasy do góry porwawszy sie wiją,
I bekając raz poraz jak bębenki biją.

Na finał szmerów muszych i ptaszęcéj wrzawy,
Odezwały się chórem podwójnym dwa stawy,
Jako zaklęte w górach kaukazkich jeziora
Milczące przez dzień cały, grające z wieczora.
Jeden staw co toń jasną i brzeg miał piaszczysty,
Modrą piersią jęk wydał cichy, uroczysty;
Drugi staw z dnem błotnistém i gardzielem mętnym,
Odpowiedział mu krzykiem żałośnie namiętnym;
W obu stawach piały żab niezliczone hordy,
Oba chory zgodzone w dwa wielkie akordy.