Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 308.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jankiel wymknął się milczkiem, oklep; Prusak równie,
Niesłuchany, choć jeszcze roprawiał wymownie,
Chciał zmykać, szlachta w pogoń, wołając że zdradził.
Mickiewicz stał zdaleka, ni krzyczał, ni radził,
Ale z miny poznano, że coś złego knuje,
Więc do kordów, i Hajże! on się rejteruje,
Odcina się, już ranny, przyparty do płotów,
Gdy mu skoczył na odsiecz Zan i trzech Czeczotów.
Zaczém rozjęto szlachtę, ale w tym rozruchu,
Dwóch było ciętych w ręce, ktoś dostał po uchu.
Reszta wsiadała na koń. —

Hrabia i Gerwazy
Porządkują, rozdają oręże, roskazy.
W końcu, wszyscy przez długą zaścianku ulicę
Puścili się w cwał krzycząc: Hajże na Soplice.