Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 306.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wyszedł na środek izby, i podparł się w boki;
I spójrzawszy przed siebie i kiwając głową,
Zabrał głos, wymawiając zwolna każde słowo,
S przestankiem i przyciskiem: A głupi! a głupi!
A głupi wy! na kim się mleło, na was skrupi:
To, póki o wskrzeszeniu Polski była rada,
O dobru pospolitém, głupi, u was zwada?
Nie można było, głupi, ani się rozmówić,
Głupi, ani porządku, ani postanowić
Wodza nad wami, głupi! a niech no kto podda
Osobiste urazy, głupi, u was zgoda!
Precz stąd! bo jakem Maciek, was, do milionów
Kroćset kroci tysięcy fur beczek furgonów
Djabłów!!!! —

Ucichli wszyscy jak rażeni gromem!
Ale razem straszliwy powstał krzyk za domem:
« Wiwat Hrabia! » On wjeżdżał na folwark Maciejów,
Sam zbrojny, za nim zbrojnych dziesięciu dżokejów.
Hrabia siedział na dzielnym koniu, w czarnym stroju,
Na sukni orzechowy płaszcz włoskiego kroju,
Szeroki, bez rękawów, jak wielka opona,