Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 305.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Już co wy namydlicie, to ja wszystko zgolę.
— I ja przydał Konewka z wami ruszyć wolę,
Gdy ich nie można zgodzić na obior marszałka;
Co mi tam głosy, gałki, u mnie insza gałka:
(Tu wydobył s kieszeni garść kul, dzwonił niemi)
Ot gałki! krzyknął, w Sędzię gałkami wszystkiemi!
— Do was wołał Skołuba, do was się łączymy!
— Gdzie wy, krzyknęła szlachta, gdzie wy, to tam i my!
Niech żyją Horeszkowie, wiwant Półkozice!
Wiwat Klucznik Rębajło! Hajże na Soplice!

I tak, wszystkich pociągnął wymowny Gerwazy:
Bo wszyscy ku Sędziemu mieli swe urazy,
Jak zwyczajnie w sąsiedztwie, to o szkodę skargi,
To o wyręby, to o granice zatargi:
Jednych gniew, drugich tylko poburzała zawiść
Bogactw Sędziego — wszystkich zgodziła nienawiść.
Cisną się do Klucznika, podnoszą do góry
Szable, pałki —

Aż Maciek dotychczas ponury,
Nieruchomy, wstał z ławy i wolnemi kroki