Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 294.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wspartą kręcił, jak tykwą wbitą na kij długi,
I na przemiany, to w tył, to się na przód kiwał,
I ustawicznie, kropić, kropić! wykrzykiwał.
Wzdłuż izby zaś przebiegał Brzytewka ruchawy,
Ciągle od Kropiciela do Macieja ławy.
Konewka zaś powoli wszerz izbę przechodził
Od Dobrzyńskich do szlachty, niby to ich godził;
Jeden wciąż wołał, golić, — a drugi zalewać!
Maciek milczał, lecz widno że się zaczął gniewać.

Ćwierć godziny wrzał hałas, gdy nad tłum wrzeszczący,
Ze środka głów, wyskoczył w górę słup błyszczący:
Był to rapier sążnistéj długości, szeroki
Na całą piędź, a sieczny na obadwa boki.
Widocznie miecz Teutoński z Norymberskiéj stali
Ukuty: wszyscy milcząc, na broń pogladali.
Kto ją podniosł? niewidać, lecz zaraz zgadniono;
To Scyzoryk, niech, żyje Scyzoryk! krzykniono,
Wiwat Scyzoryk klejnot Rębajłów zaścianku,
Wiwat Rębajło, Szczerbiec, Półkozic, Mopanku!

Wnet Gerwazy (to on był) przez tłum się przecisnął