Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 291.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tu sęk, krzyknął Kropiciel; gdybym mógł podskoczyć
Do tronu, i kropidłem, plusk, raz Cara zmoczyć,
To jużby on niewrócił, ni Kijowskim traktem,
Ni Mińskim, ni za żadnym Buchmana kontraktem;
Aniby go wskrzesili z mocy Bożéj popi,
Ni z mocy belzebuba — ten mi zuch kto kropi.
Panie Buchman, Waścina rzecz bardzo wymowna,
Ale wymowa szum, drum: kropić, to rzecz główna.

— To, to, to, pisnął ręce trąc Bartek Brzytewka,
Od Chrzciciela do Maćka biegając, jak cewka
Od jednéj strony krosien przerzucana w drugą:
Tylko ty Maćku z rózgą, ty Maćku z maczugą,
Tylko zgodźcie się, dalbóg pobijem na druzgi
Moskala; Brzytew idzie pod komendę Rózgi.

Komenda, przerwał Chrzciciel, dobra ku paradzie;
U nas była komenda w Kowieńskiej brygadzie
Krótka a węzłowata: strasz, sam się nie strachaj, —
Bij, nie daj się, — postępuj często, gęsto machaj:
Szach, mach! — To, pisnął Brzytwa, to mi regulament!
Po co tu pisać akta, po co psuć atrament?