Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 273.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Albo ucięte, albo noszą szabel znaki:
Pewnie tu probowano hartu Zygmuntówek,
Któremi można śmiało ćwieki obciąć z główek,
Lub hak przerżnąć, w brzeszczocie nie zrobiwszy szczerby.
Nade drzwiami, Dobrzyńskich widne były herby;
Lecz armaturę, sérów zasłoniły pułki,
I zasklepiły gęsto gniazdami jaskółki.

Wewnątrz samego domu, w stajni i wozowni,
Pełno znajdziesz rynsztunków jak w staréj zbrojowni.
Pod dachem wiszą cztéry ogromne szyszaki,
Ozdoby czół marsowych: dziś Wenery ptaki
Gołębie w nich gruchając karmią swe pisklęta.
W stajni kolczuga wielka nad żłobem rospięta
I pierścieniasty pancerz służą za drabinę,
W którą chłopiec zarzuca źrebcom dzięcielinę.
W kuchni kilka rapiérów kucharka bezbożna
Odhartowała, kładąc je w piec zamiast rożna;
Buńczukiem, łupem z Wiednia, otrzepywa żarna:
Słowem wygnała Marsa Ceres gospodarna,
I panuje s Pomoną, Florem, i Wertumnem
Nad Dobrzyńskiego domem, stodołą i gumnem.