Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 120.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Chybaby tu zdziczała — Sędzia pilnie słuchał
Patrząc w oczy; zdało się że się udobruchał,
Bo rzekł dosyć wesoło: no to i cóż robić,
Bóg widzi, szczérze chciałem interessu dobić;
Tylko bez gniewu, jeśli Aśćka się niezgodzi,
Aśćka ma prawo; smutno — gniewać się nie godzi;
Radziłem bo brat kazał, nikt tu nieprzymusza;
Gdy Aśćka rekuzuje Pana Tadeusza,
Odpisuję Jackowi że nie z mojéj winy,
Niedojdą Tadeusza z Zosią zaręczyny.
Teraz sam będę radzić; pono s Podkomorzym
Zagaimy swatostwo i resztę ułożym.

Przez ten czas Telimena ostygła z zapału:
« Ja nie nierekuzuję, braciszku, pomału!
Sam mówiłeś że jeszcze zawcześnie — zbyt młodzi —
Rospatrzmy się, czekajmy, nic to niezaszkodzi,
Poznajmy s sobą Państwu młodych; będziem zważać,
Niemożna szczęścia drugich tak na traf narażać:
Ostrzegam tylko wcześnie, niech brat Tadeusza
Nienamawia, kochać się w Zosi nieprzymusza,
Bo serce niejest sługa, niezna co to pany,