Strona:PL Adam Mickiewicz-Pan Tadeusz 072.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W Polsce pierwszy raz słyszę o takim wypadku.
Czuję że we mnie mężnych krew Horeszków płynie!
Wiem co winienem sławie i mojéj rodzinie,
Tak! muszę zerwać wszelkie s Soplicą układy,
Choćby do pistoletów przyszło lub do szpady!
Honor każe » Rzekł, ruszył uroczystym krokiem,
A Gerwazy szedł s tyłu w milczeniu głębokiém.
Przed bramą stanął Hrabia, sam do siebie gadał,
Poglądając na zamek prędko na koń wsiadał,
Tak samotną rozmowę kończąc rostargniony:
«Szkoda że ten Soplica stary nie ma żony!
Lub córki pięknej, któréj ubóstwiałbym wdzięki!
Kochając i niemogąc otrzymać jéj ręki;
Nowabysię w powieści zrobiła zawiłość:
Tu serce, tam powinność! tu zemsta, tam miłość!»

Tak szepcąc spiął ostrogi, koń leciał do dworu,
Gdy zdrugiéj strony strzelcy wyjeżdzali z boru;
Hrabia lubił myślistwo, ledwie strzelców zoczył,
Zapomniawszy o wszystkiém prosto ku nim skoczył,
Mijając bramę, ogród, płoty; gdy w zawrocie
Obejrzał się, i konia zatrzymał przy płocie;