Strona:PL Adam Asnyk-Poezje t.2.djvu/046

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Apostrofa.




Dałem ci żywot mój — to nie wiele!
Żywotów takich tysiąc dziś przepada;
Dałem ci miłość mą — o, aniele!
Lecz cóż z miłości, co jak łez kaskada
Kołysze ucho twe w takt i pieści,
A w strofie życia piorunów nie mieści?..

Mamże jak Narcyz stać, wdzięczny sobie,
I roznamiętniać się odbitym cieniem?
Grobu niesławę czcić na twym grobie,
Schlebiać ci tylko łzami i cierpieniem,
I gdy ci mieczów brak, nieść ci róże,
Co na Cezarów widnieją purpurze?

O, precz mi z drogi tej! — ja nie mogę
Płatnych służalców zwykłą iść koleją;
Ja widzę hańby znak, w oczach trwogę. —
Ręce, co światu pogrozić nie śmieją:
Więc rzucam gniewu krzyk i wściekłości,
I grobu twego znieważam świętości!