Strona:PL-Krzysztof Nawratek-Miasto jako idea polityczna.pdf/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
117
Intymne

mej grupy etnicznej czy religijnej. Na pierwszy rzut oka wydaje się to mieć sens – wszak ci, którzy byli tam wcześniej, znają punkt, z którego przychodzi uciekinier, oraz punkt, do którego uciekł. Ale czy na pewno? Przecież od czasu, gdy poprzedni emigranci opuścili swoją ojczyznę, obszar Peryferii się zmienił, więc charakterystyka nowego uciekiniera może bardzo różnić się od charakterystyki uciekinierów wcześniejszych (znaczące jest niezrozumienie starej Polonii amerykańskiej dla współczesnej Polski i Polaków). Wątpliwa zdaje się też znajomość Centrum przez wcześniejszych uciekinierów. Dzielnice etniczne wielkich miast zachodniej Europy czy Stanów Zjednoczonych są przykładem na to, że uciekinier z obszarów peryferyjnych, który zostaje przyjęty w Centrum przez „swoich”, wpada w rodzaj torbieli, która stara się zachować i zakonserwować pewien mityczny obraz idealnej wspólnoty, będący projekcją kultury i relacji społecznych miejsca, z którego się uciekło, zderzony z elementami kultury Centrum. Oczywiście, wspólnoty etniczne funkcjonują w pewien sposób w mieście-gospodarzu, ale należy zapytać, czy w sposób najlepszy z punktu widzenie Miasta. Jak pisałem w poprzednich rozdziałach, siłą dzielnic etnicznych jest pewna autonomia i istnienie w nich innych, odmiennych od reszty miasta relacji, praw, kultur. To gwarantuje ich konkurencyjność i atrakcyjność. Czy jednak perspektywa socjologiczna, perspektywa grupy społecznej może nam wystarczać? Czy Miasto może pozwolić sobie na to, by istniały wewnątrz niego obszary, o których nie ma wiedzy, nad którymi nie ma kontroli, a z którymi czasem wręcz nie ma kontaktu? Miasta prowadzące politykę wielokulturowości wychodziły z założenia, że każda wspólnota ma prawo żyć według swoich własnych reguł i przekonań. Członkowie tych wspólnot byli mieszkańcami Miasta jedynie pośrednio; pośrednikiem była właśnie wspólnota etniczna, religijna czy jakakolwiek inna. To ignorowanie człowieka na rzecz wspólnoty, grupy jest zastanawiające, szczególnie gdy będziemy pamiętać,