Strona:PL-Józef Ignacy Kraszewski-Sztuka u Slowian.pdf/298

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

autentyczność tych zabytków, śledząc ich pochodzenie, prawie niepodobna. Probował tego K. Lewezow, i wszystko co tylko było można zarzucić przeciw prawdziwości bóstw tych i sprzętów, przedstawił; my, usuwając na bok świadectwa, przeciw którym znowu inne by postawić można, zastanowiemy się nad prilwitzkiem wykopaliskiem, szukając innego rodzaju przekonania o autentyczności tych pomników w nich samych.
W latach 1687 — 1697, — gdy właścicielem miasteczka Prilwitz, nad jeziorem Tollensee w Meklenburg-Strelitz położonego, był pan von Gamm; pastor miejscowy Frydryk Sponholz (zmarły w Grudniu 1697 r.), kopiąc dla posadzenia drzewa przy wzgórku, między plebanją a jeziorem Tollensee, odkrył przypadkiem dwa metalowe naczynia (bronzowe kociołki), w których znajdowało się mnóstwo drobnych figurek bronzowych, narzędzi jakichś i sprzętu kruszcowego, okrytego narzynaniami i napisami; ale odkrycie to w początku zataił, i nikomu go nie ukazywał.
Po śmierci pastora w r. 1697, wdowa po nim sprzedała naczynia, cały zbiór i sprzęty wszystkie, niejakiemu Palcke złotnikowi w Neubrandeburgu; żelaztwa użyto na jakąś robotę, a dwa miedziane kociołki, w których znajdowały się bożki, stopiono na dzwon, właśnie naówczas się odlewający. — Figurek cokolwiek pozostało.
Dziwnym trafem drugi Sponholz, wnuk od brata pastora Fryderyka, ożenił się z córką jubilera Palcke, i odziedziczył resztę tych starożytności, tak, że wdowa po nim z domu Palcke Sponholzowa dostawszy ich, przekazała synowi Sponholzowi jubilerowi w Neubrandeburg. Stopiono naówczas część jeszcze tych starożytności: a między innemi bałwanek Prowe miał paść ofiarą, ale nie otrzymawszy zeń jak się spodziewano kosztownego