Strona:PL-Józef Ignacy Kraszewski-Sztuka u Slowian.pdf/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

To wszystko razem z cztérech stron piérwszy oddział słupa tworzy.
Drugie niższe piętro, mniéj niż pół górnego zajmujące, oddzielone gzémsem prostym od niego i od dołu, zawiera z każdéj strony, małą postać stojącą, jakby kobiéty w koszuli do kolan, z rękami na dwie strony rozpostartemi. Głowy tych postaci są stosunkowo wielkie; z dwóch piérwszych stron, wyraźnie oznaczone piersi; a pod figurką, drugą z porządku maleńką nad ramieniem, postać w tymże rodzaju powtórzona.
Trzecie piętro nareście, zawiera klęczące postacie zgięte, które rękami do góry podniesionemi, zdają się dźwigać słup cały. Twarze ich są wąsate i groźne. Z piérwszego boku, ten rodzaj karjatydy barbarzyńskiéj starannie dość jest oznaczony, z drugiego narysowany mniéj dbale, z trzeciego znowu nieco dobitniéj, a czwarty miejsce tylko pozostawione na postać ukazuje.
Z uwagą zastanawiając się nad tym ciekawym pomnikiem, pomimo zajęcia jakie obudza, nie znajdujemy w nim prawdziwego jeszcze wzoru staréj sztuki słowiańskiéj. Ogólnie wzięty wyrób to wiejski, z ostatnich czasów bałwochwalstwa, nieforemne przypomnienie Światowida Rugów, przydrożna jakaś figura, której odłamanéj podstawy szukaćby można na rozstajach, u starych krzyżów w okolicy. Ten Hermes, jest jednym z bogów na słupach, o których z powodu Sasów, w Słowiańszczyznie wspomina Adam Bremeński; nie zniszczono go nawet w czasach przyjęcia chrześcijaństwa, zatopiono go tylko w rzece nie rozbity nawet, tak mało doń przywiązywano wagi. Po rozstajnych drogach, pełno być musiało takich słupów, zastąpionych późniéj równie u nas licznemi krzyżami i kapliczkami świętych. Że Światowid Bohodzki, mimo swéj dla nas ważności, nie jest ani zbyt starożytny, ani z niego o stanie sztuki u Słowian sądzić podobna,