Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/82

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    NEURASTENIK.


     
    Codziennie rano zażywał arszenik
    A przed snem wieczór jeden bromu proszek.
    Nie wyszedł w słotę bez ciepłych pończoszek,
    Znany był wszędzie jako neurastenik.

    Toteż zawrzało aż w rodzinnem kółku
    Kuzynek, ciotek i wszelakich babin,
    Gdy wieść gruchnęła, że ubrał karabin,
    Jako ochotnik wstąpiwszy do pułku.

    Nikt nie chciał wierzyć, że mógł żyć bez brzytwy
    I bez monokla z jedwabną tasiemką.
    Z popołudniową co się stanie drzemką
    Gdy w rowie leżeć przyjdzie pośród bitwy?

    Wuj orzekł — damy pragnąc rozweselać
    Kosztem drugiego, co jest brzydkim rysem:
    — »On z rowów kartkę wystawi z napisem:
    W godzinach drzemki prosi się nie strzelać!« —