Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/64

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    POCIĄG WOJSKOWY.


     
    Stoi na szynach do odjazdu gotów.
    Wagonów linia nieskończenie długa...
    Z maszyny dymu unosi się smuga.
    Żelazne koła rwą się do obrotów.
     
    Drzemie w nich żądza rozpędu i ruchów.
    Dal woła — błękit tak jasny i czysty.
    Maszyna parska jak rumak ognisty,
    Trzymany wodzą stalowych łańcuchów.
     
    W otwartych oknach uśmiechnięte twarze.
    Na czapkach róże bławaty i dzwonki.
    Kwiaty pożegnań i kwiaty rozłąki,
    Ofiarowane przez najdroższych w darze.
     
    Jak wrócę z wojny, wtedy się wyczulę.
    Zamiast łez, daj mi lepiej flaszkę rumu!
    Dzwoni piosenka wśród maszyny szumu,
    Wagony grają jak otwarte ule.

    Piosnka potrafi myśli złe odegnać,
    W głąb duszy wciska budzącą się żałość.