Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Śmierć przyczajona czyha gdzieś w pobliżu,
W graniu wichury szczęka jej kosisko.
Tam, gdzie krynica życia młoda biła,
Piętrzy się zimna, milcząca mogiła.
Skostniałe ciało całun pokrył biały
Skończona wreszcie żołnierza niedola.
 
— Z krzyża spogląda Chrystus skamieniały
Na ośnieżone martwe pola...