Strona:Oscar Wilde - Duch z Kenterwilu.pdf/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
108

powiedzenia na korzyść całej tej teorji, rozum pozostaje zupełnie obojętnym dla jej uroszczeń.
— Nie rozumiem pana — rzekł Erskine, patrząc na mnie ze zdumieniem. — Jakto, przecież to pan sam przekonał mnie listem swoim, że Willie Hughes nie jest urojeniem, lecz najoczywistszą rzeczywistością?! Skąd ta nagła zmiana zdania? A może wszystko, co pan mówił przed chwilą, jest tylko żartem?
— Nie mogę tego panu wytłumaczyć — odparłem — ale widzę teraz jasno, że teorja Cyryla Grahama absolutnie nie wytrzymuje krytyki. Sonety są poświęcone lordowi Pembroke. Na miłosierdzie boskie, nie trać pan czasu na niedorzeczne poszukiwanie młodego aktora z epoki Elżbietańskiej, człowieka, który nigdy nie istniał, na czynienie z urojonej jakiejś morjonetki głównej postaci wielkiego cyklu sonetów Szekspirowskich.
— Widzę, że pan nie zdaje sobie zupełnie sprawy z teorji Cyryla, że pan jej nie rozumie — odparł.
— Co?! nie rozumiem jej?! — zawołałem. — Nie rozumiem jej?! Mógłbym niemal powiedzieć, że to ja ją wymyśliłem. List mój dostatecznie chyba przekonywa pana, że nietylko przestudjowałem gruntownie całą tę rzecz, ale że wzbogaciłem ją w cały szereg nowych argumentów i dowodów. Jedyną szczerbą w tej teorji jest przyjmowanie za fakt istnienia osobnika, którego egzystencja jest przedmiotem sporu. Gdybyśmy uznali za rzecz dowiedzioną, że w trupie Szekspira był młody aktor imieniem Willie Hughes, nietrudno byłoby zrobić z niego