Strona:Oscar Wilde - De profundis.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zmuszony spędzić noc w tak haniebnych warunkach, gdyby nie Martin, który, nie mogąc znieść widoku człowieka, znajdującego się w tak strasznem, wprost bez wyjścia, położeniu, sam zaofiarował się wymieść kubeł, i zrobił to. Dozorca, spełniający tego rodzaju posługi na rzecz więźnia, wykracza, oczywiście, przeciwko przepisom więziennym, ale Martin spełnił ten dobry uczynek, kierowany wrodzoną sobie ludzkością, która zjednała mu też serdeczną wdzięczność nieszczęśliwego.
Co się tyczy specjalnie dzieci, wiele w ostatnich czasach mówiono i pisano o tem, jaki fatalny, rozkładowy wpływ wywiera na nie więzienie. Jest to najzupełniejsza prawda. Dziecko demoralizuje się ostatecznie w warunkach życia więziennego. Ale źródłem złego wpływu nie są dorośli współwięźniowie; jest niem cały system więzienny: naczelnik, ksiądz, dozorcy, pojedyńcze cele, samotność, ohydna żywność, przepisy, opracowane przez władze więzienne, dyscyplina więzienna, — słowem cały ustrój życia skazańców. Wszelkie zarządzenia, dotyczące specjalnie więźniów małoletnich, skierowane są głównie ku zupełnemu odcięciu ich od więźniów dorosłych, to znaczy, mających więcej niż 16 lat; w tym celu przedsiębrane są najrozmaitsze