Strona:Orzeszkowa E. - Panna Antonina (zbiór).djvu/095

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

deroby, otwierała kufry podróżne, wyjmując z nich niezliczone przedmioty, do niezliczonych użytków przeznaczone, trzy garderobiane zaś i mularzowa Janowa, stojąc dokoła w postawach pełnych ciekawości i zdumienia, przyglądały się zkolei panience i wydobywanym na jaw cudom europejskich rzemiosł. Wszystkie twierdziły jednogłośnie, że panienka bardzo urosła. Istotnie, Helka dosięgała wieku, w którym dziewczątka nabierają szczególnej i harmonią kształtów ich nadwerężającej długości nóg. Długie, cienkie te nogi, przybrane w bardzo ciasne i wysokie kamasze, czyniły ją trochę niezgrabną. Regularny owal jej twarzy nadwerężył się też nieco przez lekkie wychudnięcie, będące zapewne skutkiem długiej podróży; odkryte ramiona jej były chude i czerwone. Śliczne dziecko zaczęło przedzierzgiwać się w niezgrabnego podlotka, którego jednak rysy zapowiadały przyszłą piękność młodej dziewczyny.
Mularzowa uwiadomiona o powrocie pani i panienki przez jednę z garderobianych, u której to uprosiła, wydziwić się nie mogła naprzód małej krewniaczce swej, a potem, rzeczom jej, wydobywanym z dwu oddzielnych tłomoków. Przysiadła na ziemi, obok Helki, która pokazywała jej i tłómaczyła wszystko.