Strona:Opowiadanie mazowieckiego lirnika - Marcin Borelowski Lelewel.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skim z wielkim płaczem, bo tak szczęśliwego i dobrego nie mieliśmy od czasów Kościuszki. (Żywot Marcina Borelowskiego Lelewela, przez Piotra Krakowianina. Kraków 1863 r.).




Będziesz latać za konikiem,
I gonić Tatara.

Za dawnych czasów, kiedy jeszcze Polacy bili się z Tatarami, zdarzyło się, że w sam dzień Bożego Ciała Tatarzy napadli na Kraków, kiedy cały lud za procesją chodził, i byliby okrutną rzeź uczynili, gdyby nie chłopek ze Zwierzyńca nazwiskiem Zbroja, który zebrawszy coś ludu naprędce, uderzył na pogańską czernię, a zwyciężywszy, onę niewinną ludność krakowską od śmierci uratował. Na pamiątkę tego zdarzenia, co rok na Boże Ciało w Krakowie, ze Zwierzyńca wypada przebrany za Tatara chłopek na koniku, i przebiegając ulice miasta, przypomina one sławne czasy pobicia nieprzyjaciół, chłopcy pędzają się za nim, aż pokąd ów przebrany Tatar sutego gościńca od panów krakowskich nie dostanie. Poczém Tatar na Zwierzyniec, a chłopcy się po domach rozchodzą.




Marcin stał z pogodném czołem,
Pod królem Zygmuntem.

Naprzeciw zamku w Warszawie, stoi wielki słup na którym znajduje się figura króla Zygmunta III, co bił Moskali i nienawidził ich wiary, za co mu syn jego Władysław IV taki słup na pamiątkę wystawił; o tym królu Zygmuncie gadają mieszczanie