Strona:Opis ziem zamieszkanych przez Polaków 1.djvu/418

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

niem ludu, aby zapobiedz zawczsu niemiłej sobie zmianie stosunków. O ile można wierzyć statystyce urzędowej, polskość cofa się tam szybko, i usiłowania jedynego pisemka rzeczywiście polskiego, „Gazety Olsztyńskiej”, aby powstrzymać pochód germanizacyi, są mało skuteczne. W Prusach Zachodnich natomiast nastąpił w czasach ostatnich zwrot zupełny, pod wpływem polityki germanizacyjnej. Walka, wypowiedziana przez rząd pruski kościołowi katolickiemu, mogła przyczynić się tylko do przyspieszenia procesu asymilacyjnego, walka wypowiedziana narodowości polskiej, musiała przerwać ten proces i wywołać zasadniczy, świadomy opór przeciw usiłowaniom germanizacyjnym. Na czele tego ruchu stanęła nieliczna szlachta i poczynające się rozwijać mieszczaństwo, a pierwszem jego następstwem było, że język niemiecki zniknął z domów polskich, nadto zaś liczne jednostki, wychowane już zupełnie po niemiecku, uświadomiły sobie swoje polskie pochodzenie, nauczyły się po polsku i wystąpiły do walki z germanizacyą. Tam np. najruchliwszy dziś agitator polski w Prusach Zachodnich, znany wydawca „Gazety Grudziądzkiej”, Wiktor Kulerski, jest synem zaciekłego szowinisty niemieckiego, który, pochodząc z rodziny polskiej, zniemczył się zupełnie w scharakteryzowanym wyżej okresie zacierania się przeciwieństw narodowych. Ruch narodowy zwrócił się oczywiście przedewszystkiem przeciw duchowieństwu, sprzyjającemu świadomie czy nieświadomie germanizacyi, i w niektórych kołach zatrzymał ten charakter do tej pory. Są to koła radykalne, grupujące się naokoło wspomnianej co dopiero „Gazety Grudziądzkiej”, która posiada większą połowę wszystkich czytelników pism polskich w Prusach Zachodnich. Pod wpływem tego ruchu jednak znaczna część, a bodaj większość duchowieństwa zmieniła swoje zapatrywania polityczne i, nie zrywając z centrum, wystąpiła również stanowczo przeciw germanizacyi, a nawet stanęła na czele walki. Właśnie wśród księży znajdują się dziś najgorliwsi i najzręczniejsi obrońcy interesów ludu polskiego w Prusach Zachodnich, jakkolwiek działalność ich jest mało głośną i mało znaną ogółowi społeczeństwa. Także w zarządzie dyecezyi Chełmińskiej prąd germanizacyjny od kilku lat osłabł znacznie, a przynajmniej nie uwydatnia się tak bardzo, jak dawniej, na zewnątrz. Natomiast znaczna część księży niemiec-