Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

NASZE MORZE



Nie tak fiołkowe jest to nasze morze,
Jak bajka wody koło Neapolu,
Ani w niem szmaragd Adrjatyku gorze,
Ani Salerna farbka w skał okolu,
Ale stalowe jest jak błysk pałasza,
Ale jest szare tak, jak dola nasza.

A jednak jest to morze bardziej piękne
Od wszystkich, jakie widziałem na ziemi
I kiedy duszą na brzegu uklęknę,
Gdy stopy liże mi falami swemi,
Bezmierna radość serce mi zalewa,
Bo w onem morzu cała Polska śpiewa.

I nie jest śpiew ten kołysanką fali,
Błękitem nieba słodko uśmiechniętej,
Ale w nim odzew bojowy się pali,
Ale w nim huczą grzmoty i tętenty,
Bo na tym brzegu, pod niebem z ołowiu,
Polska stać musi wiecznie w pogotowiu.