Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

OKNA KAMIENIC



Są pewne znaki w życia tego mroczy,
Z których poznajesz, co się wewnątrz kłębi:
Okna kamienic to są mieszkań oczy,
Mówią nam o tem, co się dzieje w głębi.

Czasem te okna są szare, bez blasku,
Jakby ich słońca nie tknęła promienność:
To są mieszkania tych, co jak w potrzasku
Żyją i wloką swoich trosk codzienność.

Czasem te okna aż czarne rozpaczą,
Jakby noc stale do ich szyb przywarła:
To są mieszkania tych, co wiecznie płaczą,
Bo ich nadzieja oddawna umarła.

Są okna storą przesłonięte skrycie,
Która wygląda jak bielmo na oku,
Bowiem za niemi mieszka puste życie,
Co dnia jasnego wstydzi się widoku.

Są wreszcie okna, niestety nieliczne,
Które się śmieją szybami jasnemi,
Bowiem za niemi mieszka szczęście śliczne,
Które tak rzadkie jest na naszej ziemi.