Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

IDĘ PRZY TOBIE...



Idę przy tobie w milczeniu
Nieskończonemi polami...
Nareszcie wyszliśmy z cienia,
Słoneczna droga przed nami.

To jedno odczuwam żywo,
Że tu jest smutków zatrata —
Idziemy w jasność szczęśliwą
A może na koniec świata.

Nad głową obłoki srebrne,
Jakgdyby w modlitwie niemej...
Dziś słowo jest niepotrzebne,
Bo wszystko o sobie wiemy.

Dziś wyznań nam nie potrzeba,
Bo chwila jest tak szczęśliwa,
Bo z ziemi, z powietrza, z nieba
Beztroska nam w dusze spływa.

Idziemy w przestwór daleki
W ulewie złotego słońca.
Me oczy mówią: Na wieki!
Twe oczy mówią: Bez końca!