Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/085

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

MODLITWA O ŚNIEG



O Marjo, bielsza nad śniegi
I czystsza od śniegów lśnienia,
Wysłuchaj prośby pokornej
I ziemi i wszechstworzenia.
 
Strząśnij ze szaty swej srebro,
Nizane gwiaździstym ściegiem —
Niech spadnie na ziemię biedną
Puszystym srebrzystym śniegiem.
 
Posłusznym rozkaż aniołom,
By mioteł chwycili brzemię
I drogi mlecznej pył srebrny
Strącili na szarą ziemię.

Niech się roziskrzy na polach,
Na dróg rozbieli się wstążce
I niech się rozbrylantowi
Na każdej drzewa gałązce.

Niech białą czapką okryje
I strzechy i dachy uli —
I nasze serca zmęczone
Strudzone niechaj otuli.

Za wszystkie nasze cierpienia,
Za życia mitręgę całą,
Tą jedną łaskę nam daruj:
Wyczaruj nam zimę białą.