Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

BÓL ROZŁĄKI



Wszystko, co kocham, chciałbym mieć przy sobie,
Dlatego boli mię każda rozłąka
Czy to z kobietą, czy z druhem serdecznym,
Czy nawet z małym ukochanym kotem.

Dopiero wówczas, gdy dokoła siebie
Widzę pomyślność każdego istnienia,
Które związane jest z moim żywotem,
Jestem szczęśliwy i czuję się w niebie.

Rozumię dobrze wielkich Faraonów,
Którzy, gdy szli już w czarną smugę cienia
Co zwie się śmiercią, to brali ze sobą
W mrok katakumby wszystko co kochali.

Bo śmierć na pewno nie byłaby straszną,
Gdyby nie była klęską i żałobą
Dla tych, co jeszcze przy życiu zostali,
Zamiast iść z nami też na tamtą stronę.

Czy na tej ziemi tak pełnej jasności,
Czy, gdy me ciało spocznie w ciemnym grobie
A duchem swoim w niebycie zatonę,
Wszystko co kocham chciałbym mieć przy sobie.