Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/68

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   64   —

Poszukać: jaka przyczyna
Jest, że twa piękność do nóg mnie ugina...
(K. Kaszewski).


W akcie IV. Aktea, zazdrośna o Nerona, którego kocha pomimo całej jego nicości, truje Eklogę podczas zbytkownej uczty, a wiadomość o wybuchu powstania w samym Rzymie rozprasza biesiadników. Aktea radzi Neronowi, ażeby unikając poniżenia, które go czeka niezawodnie, odebrał sobie życie i ocalił w ten sposób godność cesarza rzymskiego; ale Neron z przerażeniem i wstrętem odpycha podawaną sobie truciznę. W akcie V Neron, zmuszony do ucieczki, znajduje chwilowe schronienie w nędznej chacie wyzwoleńca Faona. Tu, gdy po krótkim, gorączkowym śnie budzi się, dowiaduje się, że jest ścigany. Aktea, która go nie opuszcza nawet teraz, znowu radzi mu umrzeć śmiercią godną Rzymianina i dla zachęty sama się przebija sztyletem. Neron wszakże dopiero wtedy decyduje się na ten krok rozpaczny, gdy pościg otacza już jego schronienie i drżącą ręką przy pomocy Faona przerzyna sobie gardło.
»Nerona« spolszczył K. Kaszewski (Ateneum r. 1878 t. III.).





XX. Giosuè Carducci.
1. Panteizm.

Jam ci nie mówił, wszechwidzące słońce,
Jam się nie zwierzał, czujne gwiazdy, wam:
Imię jej, kwiecie cudne, jaśniejące,
Kryję w swem łonie, bo chcę mieć je sam.
A jednak znana całej gwiazdek straży
W noc cichą, ciemną moja tajemnica;
O niej zachodząc w łunach, słońce gwarzy
Z wschodzącą kulą srebrnego księżyca.
Na jasnych równiach, w gęstwie niedostępnéj
Krzew każdy o niej mówi, każdy kwiat;
Ptaki śpiewają: Poeto posępny,
I na cię słodki sen miłości padł.
Jam nic nie mówił; jednak boskim ruchem
Jej drogie imię brzmi na ziemi, niebie;
Wonnym akacyj sypiąc na mnie puchem,
Szepcze mi wszechświat: Ona kocha ciebie!


2. Rozmowa z drzewami.

Co ocieniasz samotne skały i doliny,
Już cię nie kocham, dębie senny, zamyślony,
Boś dał młodych gałązek zielone kończyny
Dla dzikich grodoburców na wieńce, korony.
I za tobą nie tęsknię, nie wielbię cię, płony,
Kłamny, hańbiący laurze, co pośród równiny
Pustej zimą — podnosisz obcy strój zielony,
Lub liśćmi kryjesz rzymskich cezarów łysiny.