Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/504

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   500   —

Z niedostatku rzeczy, stworzonych na ziemi,
Przemijających przy mnie w ciągłej zmianie,
Żem się przed Bogiem ugiąć nie był w stanie,
Któż mi za winę ciężką to osądzi —
Powstają Bogi nowo nieprzerwanie
I nikną — wiecznie Ahaswerus błądzi.
Czem Neron chciał być w pysze rozhukanej,
Neron — syn prochu i Śmierci poddany —
Ja tylko jestem. On, z zarozumieniem
Nędznem, chciał wydać do nieskończoności
Swój byt doczesny woli swojej tchnieniem,
I głupio zgrzeszył — przeciwko boskości! —
Co przywilejem ludzkości udzielnym
I moim, jako jej odzwierciadlania,
To chciał mieć: chciał być boskim, nieśmiertelnym!
............
Jak długo jeszcze tlić będzie wśród cienia
Ludzkiego ducha, to nieugaszone,
Ciche, w tajemnic spowite zasłonę,
Pragnienie śmierci, — będące tem iście,
Co i najwyższe życia upragnienie;
Przebijające się nawskroś wieczyście
Przez wszystkie bytu ludzkości przemiany,
Nie znajdujące tu zadowolenia,
Wiecznie do mety ostatniej nieznanéj
Dążące? O tak, każdemu stworzeniu
W wiecznej tęsknocie tutaj żyć kazano
Do ukojenia, — jakiekolwiek miano
Nadaje mu w swem gorącem westchnieniu:
Doskonałością czy je zwie, czy Bogiem,
Niebem, czy szczęściom! I do celu tego,
Do ukojenia celu ostatniego,
Duch ludzki dąży z ciągłym niepokojem.
Jednostka może znaleść ostatecznie
To ukojenie — w łonie śmierci błogiem,
Lecz ludzkość musi żyć i dążyć wiecznie
I walczyć! — Tej zaś męczarni ludzkości, —
Która wśród wszystkich zmian swego istnienia
Wiecznej tęsknoty nie może uciszyć,
Znaleść spoczynku, ni zadowolenia, —
Przez lat tysiące długich towarzyszyć,
To jest okropnem przeznaczeniem mojem!
Bywają wieki mętne, gdy o kształty
Nowo byt walczy, kiedy się domaga
Nowych form dla się i przeobrażenia;
Wtedy bezsenna ta żądza wytchnienia
W dziką męczarnię w mej piersi się wzmaga,
I prze do czynu potężnemi gwałty.