Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/501

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   497   —

Po olbrzymim onym koniu grzywa jeźdźca się przewija,
W muszkuły długiego karku jeździec chciwe zęby wpija,
A żyrafa z głuchym wrzaskiem nim z przestrachu zmysły zbierze,
Pierzcha — z lotu do wielbłąda, z sierści podobna panterze.

Patrz! jak sadzi przez równinę, blaskiem zbielona księżyca,
Z głębi głowy nieruchoma wystąpiła jej źrenica,
Po jej szyi centkowanej czarna krew kroplami zbiega,
A biednego serca bicie w cichej puszczy się rozlega.

I podobny do obłoku, co wiódł blaskiem Izraela,
Lub do ducha wielkiej puszczy, gdy się pląsem uwesela,
Podobny do onej trąby z morskiej wstającej przezroczy,
Taki słup żółtego piasku wirem się za niemi toczy.

Ciężkiem skrzydłem sęp chrypiący ich biegowi towarzyszy,
Śladem ich hyena bieży, gwałcicielka grobów ciszy,
I pantera, co wyniszcza kaffrowskie trzody rozbojem,
Śpieszy drogą swego króla, co znaczona krwią i znojem.

Na zlęknionych patrzy mocarz siedzący na żywym tronie,
Czerwienieją mu pazury, ząb połyska, oko płonie!
A żyrafa nieść go musi, póki tchu i siły stanie;
O, przeciw takiemu jeźdźcu próżne wierzgi i skakanie!

Daleko na krańcu puszczy, charcząc żyrafa upada,
Przed trupem własnego konia, jeździec do uczty zasiada.
A wschód nad Madagaskarem jutrzenką spowija słońce...
Tak conocnie władca zwierząt zbiega swego państwa końce.
(K. Ujejski).






XXXIV. Fryderyk Bodenstedt.

Zulejkha (z Pieśni Mirzy-Sohaffy).

Ani anioły w błękitów toni,
Ani te róże na wonnej błoni,
Ani się słońca wiecznego zorze
Z Zulejkhą moją porównać może!

Anioł-miłości skry nie ma w łonie,
Róża ma cierniem w krąg wite skronie,
Noc trawi słońca wspaniałe zorze...
Nic się z Zulejkhą równać nie może!

Jak się daleko wszechświat roztoczy,
Nic jej równego nie znajdą oczy...
Piękna... miłości blasków w niej morze...
Z tobą jedynie równać się może!
(Zdzisław Dębicki).