Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/464

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   460   —

Nad którem prawo zostawić mi muszą
Całą tę własność między was rozdzielę.
Sądzę, że woli mojej nie naruszą.
I te, co dzisiaj zdobią mię, pokrycia
Do was należą. Pozwólcie królowéj!
Niech ją odzieje jeszcze blask światowy
Dziś na jej drodze do wiecznego życia.
(Do panien służebnych).
Wam niechaj perły i suknie me służą;
W waszej młodości stroje są zabawą.
Ty, Małgorzato, masz najbliższe prawo
Do moich darów, bo między wszystkiemi
Najnieszczęśliwszą rzucam cię na ziemi.
Że w tobie winy małżonka nie karzę,
To moja wola ostatnia pokaże.
Ty, wierna Anno — u ciebie nic w cenie.
Ni drogie złoto, ni świetne kamienie.
U ciebie zawsze była -- wiem ja o tem —
Moja pamiątka najwyższym klejnotem.
Ty weźmiesz chustkę — w smutnych chwil żałobie
Tę chustkę sama obszywałam tobie
I między rąbki łzy wplatałam rzewne.
Tą chustką dzisiaj zawiążesz mi oczy,
Jak tylko chwila śmierci mnie zaskoczy —
Niech mojej Annie będę winna dzięki
Za tę ostatnią posługę z jej ręki.
Kennedy.  Melwilu, takiej nie przeniosę męki!
Marya.  Chodźcie tu wszyscy! przybliżcie się do mnie,
Przyjmcie ostatnie moje pożegnanie.


(Podaje rękę swoją. Wszyscy jeden po drugim padają do nóg i całują rękę wśród głośnego płaczu).


Żyj, Małgorzato, Alicyo, wiek długi!
Dzięki, Burgoynie, za wierne usługi!
Twoje, Gertrudo, usta ogień pali
Wiele od ludzi miałam nienawiści
Ale i wiele ludzie mię kochali.
Niech twoje szczęście mąż szlachetny ziści!
Bo to gorące serce w twojem łonie
Godne jest jaśnieć w miłości koronie.
Twoja zaś, Berto, zbawienniejsza droga;
Chcesz zostać czystą, narzeczoną Boga.
O, śpiesz co prędzej, wykonaj ślub święty;
Zwodne są świata ziemskiego ponęty;
Patrz, jaki dotknął los twoją królowę!
Nie więcej teraz! Bywajcie mi zdrowe,
Bywajcie zdrowi, żegnam was na wieki!


(Odwraca się szybko od nich, wszyscy odchodzą prócz Melwila).