Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/410

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   406   —

Przed Nim się popisywały,
Jak je matka nauczyła....
Podobała się Panu ta gromadka miła
I wszystkie je błogosławi.

Jednemu dał królestwo na ziemskim obszarze;
Drugiemu, co tuż stał w parze —
Księstwo; znów trzeci dostał hrabstwo w darze;
Czwartego mianem rycerza zaszczyca,
Piąty wziął godność szlachcica,
Szóstemu mieszczaninem każe
Zostać w podziale stanów.
Ewa, słysząc, jak hojnie boża łaska spływa,
Bieży szczęśliwa
I resztę swych dzieciątek z ukrycia dobywa;
I oto staje przed Panem
Plugawa zgraja, okryta łachmanem,
Brudna, płaczliwa,
Podobna do cyganów.
A Pan się pocznie śmiać i każde darzy....
Wieśniaków, rzemieślników czyni z nich, kramarzy,
Młynarzy i piekarzy...
Szewców, tkaczów, drwali,
Garbarzy i leśników, zdunów i kowali,
Rybaków i furmanów.

„Czemu, o, Panie!“ — ze strachu blada
Ewa powiada —
„Twoje błogosławieństwo tak nierówno pada?
Odemnie i od męża mojego wszak przecie
Pochodzi bez różnicy żadnej każde dziecię...
A więc wypada,
By każde równą część dostało!“
A Bóg odpowie: „Mam na to władzę,
Tak sobie radzę,
Każdy stan bowiem ludźmi obsadzę;
I do każdego — przedni czy pośledni —
Pomiędzy ludźmi czynię wybór odpowiedni,
By w równowadze
Tworzyły całość zgodną, trwałą“.

Z tej zatem miarkujcie baśni,
Że stan każdy ma ludzi znajdywać bez waśni;
Z niej też widzicie najjaśniej,
Jak Bóg przedziwnie rozkazuje
I jak kieruje
Mądrze, przezornie ziemią całą.
(Władysław Nawrocki).