Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/385

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   381   —

Niech leczę chorych i wspieram ubogie,
Co są bogatsze i czystsze o wiole
Przed Zbawicielom ode mnie, grzesznicy.
Gojąc ich rany, niechaj swoję leczę!
W modłach, jałmużnach żywot pokutniczy
Niechaj się chmurnym wieczorem dowlecze,
Na odkupienie rozkosznemu dniowi,
Co przyniósł zgubę mojemu królowi!“
(A. Pajgert).


2. Enoch Arden.
Jestto obrazek z życia mieszkańców wioski nadmorskiej, obfitujący w liczne piękności sielankowe, ale mający takie i miejsca pełne tragiki wewnętrznej, nie uzewnętrzniającej się w słowach patetycznych. Jasny, pogodny koloryt nawet w przedstawianiu smutków i cierpień, szczerość, serdeczność, wytrwałość w pracy, zdolność do cichego poświęcenia, a przytem ładne opisy natury czynią nader miłym ten poemacik, pozostawiając po sobie wrażenie rzewne, ale nerwów nie targające. Bohater tytułowy zyskuje sobie najżywsze współczucie, ostatnim mianowicie czynem swoim, kiedy nie chcąc zakłócić szczęścia swej niegdyś żony, która, poczytując go za zmarłego, wyszła po raz drugi za mąż, ukradkiem tylko się przypatruje jej i dzieciom swoim, i umiera, nie dawszy się poznać tym, którychby to dotknąć mogło boleśnie. Tę scenę, kiedy Knoch zwierza się ze swej tajemnicy kobiecie, u której mieszkał dotychczas nieznany, tu przytaczamy:


Wtedy on, utopiwszy tęskny wzrok w niewieście,
Rzeki: „Czyś znała Enocha Ardena w tem mieście?“
— „Jabym go i dziś, rzekła, o sto mil poznała.
„Pomnę, gdy szedł ulicą, śliczna postać cała,
„Głowa zawsze do góry, nie bał się nikogo".
A Enoch na to smutnie: „Odcierpiał on srogo,
„Dziś jego głowa nizko, i nikt nań nie baczy,
„Za trzy dni biedak skończy swój zawód tułaczy;
„Jam Enoch Arden". — Wdowa krzyknęła strwożona:
„Co? Ty Enoch? nie wierzę, nic mię nie przekona,
„On był o stopę wyższy od ciebie... Nie lada
„Był to człowiek". — A Enoch znowu odpowiada:
„Niewiasto! tak to ręka zniżyła mię boska,
„Złamały mię do szczętu samotność i troska.
„Lecz spójrz mi dobrze w oczy, przypatrz mi się blizko:
„Jam pojął tę... co dwakroć zmieniła nazwisko,
„I poszła za Filipa. Siądź, i słuchaj bacznie“.
I wtedy on jej wszystko opowiadać zacznie:
Podróż, rozbicie, długi swój żywot sierocy,
Powrót, jak ujrzał Ancię z jej ogródka w nocy,
I jaki powziął zamiar, i jak się cierpliwie
Utrzymał w nim do końca. — Słuchając w podziwie,
Wdowa łez potokami zalewa swe oczy,
Wzdycha, a przytem ledwie z skóry nie wyskoczy,
By po calutkiem mieście, w swych znajomych kole,