Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   343   —

∗             ∗

Obrzęd skończony: — gromada wesoła
Parami nazad wracała z kościoła.
W sali podłużnej, sklepionej w arkady,
Stal zastawiony stół świetnej biesiady.
Marszałek podług wieku i godności
Laską swą miejsca wskazywał dla gości;
Młodzi paziowie z nożami ze stali
Na znak krajania po rogach czekali.
Nad czaplą, głuszcem, bażantem, żórawiem
I w samym środku wznoszącym się pawiem,
Z złoconym dziobem i odzianym w pióra[1]),
I nad łabędziem z Maryi jeziora[2]),
Nad głową dzika z kaledońskich borów,
Śród chorągiewek różnych barw i wzorów.
Nad żubrem, sarną i inną zwierzyną
Ksiądz błogosławił krzyżem i łaciną. —
Wtenczas to z gwarem i wrzawą u stołu
Zgiełk, hałas, łoskot zabrzmiały pospołu,
Zewnątrz i wewnątrz, i z góry i z dołu!
Bo tuż przy oknach, na zewnętrznym ganku,
Trąby i kotły grzmią wciąż bezustanku;
Starzy wojacy, na przekór ich echu,
Podnoszą coraz ton głosu i śmiechu;
Młodzi tem śmielsi, że nikt ich nie słucha,
Młodym dziewicom szeptają do ucha.
Sokoły w górze, pod sklepieniem gmachu,
Słysząc tę wrzawę i kracząc z przestrachu,
Brzęczą dzwonkami i skrzydłami biją,
Wtórując chartom, co skomlą i wyją.
Tymczasem reńskie i burgundzkie wino
Z flasz w roztruchany potokami płyną;
Jeden drugiemu ochoty dodawa:
Wszędzie śmiech, żarty, pijatyka, wrzawa.
(A. E. Odyniec).


2. Pielgrzym (ballada).

„Puśćcie mnie, puśćcie w podwórzec zamkowy,
Pysznych podwojów odsuńcie wrzeciądze,
Śnieg zimny bije, świszczy grad grudniowy,
Zmokły, przeziębły — i błądzę i błądzę,

  1. Pawia upieczonego ubierano w pióra i do pozłoconego dzioba kładziono gąbkę, napojoną palącym się wyskokiem winnym. W chwili gdy go podawano na stół, rycerze zwykle czynili publiczne śluby dopełnienia jakiego czynu rycerstwa „w obliczu Pawia i Dam“.
  2. Na jeziorze św. Maryi, blizko źródła rzeki Yarrow, dają się widzieć dotąd stada dzikich łabędzi.