Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/294

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   290   —
II. Filip Sidney.[1]

Do księżyca (sonet).

Jak smutno mi się wspinasz do gwiazd oceanu!
A jak milcząco, z jaką bladością na licach!
Podobna-ż, aby nawet w niebieskich dzielnicach
Bezsenny Łucznik[2]) miotał pociski z kołczanu?
Tak! jeśli tym, co długo, co kochali czule,
Wyrzekać wolno — i ty znasz kochania męki;
Spojrzenia twe to mówią, mdlejące twe wdzięki;
Ja sam cierpiałem, przeto zgaduję twe bóle.
Więc, bracie w bólu, powiedz mi usty bratniemi,
Czy i tam Piękność jest tak dumną jak na ziemi?
Czy stałość i tam brakiem rozumu zowiecie?
I tam pragną miłości kochanków, a przecie
Z kochanków szydzą? Powiedz kręgu srebrno-złoty,
Niewdzięczność czyż i w niebie nosi imię cnoty?
(Feliks Jezierski).






III. Bezimienny.

Duch Wiliama (ballada).

Do drzwi Margrety przyszedł duch
I wzdycha, jęczy, biada,
I wciąż kołacze do zasuwki;
Lecz ta nie odpowiada.
— „A kto? czy Filip, ojciec mój?
Czy mój braciszek Dżon?
Czy drogi, wierny Wiluś mój
Czy z Szkocyi wraca on?“
— „Oj, to nie Filip, ojciec twój,
Oj, nie braciszek Dżon;
To Wiluś, wierny Wiluś twój,
Ze Szkocyi wraca on.
„Margreto luba, o! Margreto,
Ty przemów, ty się wzrusz;
Kochania, wiary słowo daj,
Jak ja ci dałem już“.
— „Nie będzie słowa pierw, aż tu
Pod daszek wejdziesz nasz,
Aż pocałujesz, Wilu mój,
W podbródek ten i w twarz".
— „Ja wejść tu mam pod daszek wasz,
Nie człowiek, jeno cień?
W różową pocałować twarz,
Gdy już tak blizko dzień?“
„Margreto, droga mi Margreto!
Ty przemów, ty się wzrusz,
Kochania, wiary słowo daj,
Jak ja ci dałem już“.
— „Nie będzie słowa pierw, aż sam
Na cmentarz czułą rączką
Zabierzesz mię i poświęcaną
Zaręczysz się obrączką“.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Philip Sidney.
  2. Eros czyli Amor, bożek miłości, przedstawiany zawsze z kołczanem na barkach.