Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   23   —

Słyszeć, że miecze straszny dźwięk dawają,
A żaden kroku nie ustąpi nogą:
Ta stoi w miejscu, a ręką pracuje,
Coraz nowy sztych i cięcie znajduje.
Obelżenie gniew do pomsty podwodzi,
Pomsta przydawa potem obelżenia:
Stądże im zawżdy do nowych przychodzi
Przyczyn do cięcia, bojców do kwapienia,.
Miesza się bitwa, coraz ciaśniej chodzi,
Już im nie służą miecze do czynienia:
Biją się srodze wzajem głowicami,
Tłuką się hełmy, tłuką się tarczami.
Trzykroć ją ścisnął, trzykroć także ona
Wydarła mu się z węzła tak mocnego,
Którym nie była z miłości ściśniona,
Lecz z nieprzyjaźni i z gniewu wielkiego.
Znowu do mieczów poszli, już raniona
I ona, i on; już i tchu samego
Ledwie im staje. Potem się cofnęli,
Aby po wielkiej pracy odpoczęli.
Tak na mieczowej wsparłszy się głowicy,
Patrzyli na się ta z tej, ów z tej strony,
Kiedy Apollo swojemu woźnicy
Nieść kazał na świat dzień światłem pleciony.
Widzi krwie siła Tankred na dziewicy,
Cieszy się hardy, że mniej obrażony.
O ludzkie myśli! głupie to czynicie,
Że się za lada szczęściem unosicie.
Z czego się cieszysz, o Tankredzie? czemu
Chełpisz się, szczęściom omylnem pijany?
Wrychle zwycięstwu nierad będziesz swemu
I będziesz płakał tej krwie i tej rany.
Chwilę się milcząc on jej, ona jemu
Przypatrywali sobie naprzemiany.
Nakoniec Tankred ozwał się z swą mową,
Pytając: kto był i jako go zową?
„Spólne to — prawi — nieszczęście sprawuje,
Że naszą dzielność pokrywa milczeniem:
A iż nam, zły los sławę odejmuje,
Słusznie nabytą tak mężnem czynieniem:
Proszę cię — jeśli gniew prośbę przyjmuje,
Powiedz mi twój stan z twem własnem imieniem;
Niech wiem lub przegram, lub wezmę zwycięstwo,
Kto śmierć ozdobi albo moje męstwo“.
Ona mu na to: „Imienia mojego
Nie będziesz wiedział, już cię to omyli;
Dosyć masz na tom, że widzisz jednego
Z tych dwu, co wielką wieżę zapalili“.