Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   211   —
3. Mundur dworski.

A teraz mi się kłaniajcie!
Wyjdę na wielkiego pana.
Hej! tandeciarze, dawajcie
Mi mundur szambelana.
Do dygnitarza jasnego
Mam protekcye, co się zowie.
Ot, co mi w głowie!
Idę zaraz do hrabiego,
Kupuję mundur, panowie!

Trochę dumy nie zawadza,
Do pańskich idąc salonów;
I już mi mundur doradza
Uczyć się nizkich pokłonów.
Dosyć życia ślimaczego,
Chcę być wielkim, co się zowie.
Ot, co mi w głowie!
Idę stać u drzwi hrabiego,
Przywdziewam mundur, panowie!

Nie mając jeszcze karety,
Idę piechotą; — wtem, panie,
Moi znajomi, niestety,
Ofiarują mi śniadanie.
Jakże im odmówić tego?
Lecz śpieszmy się, co się zowie.
Ot, co mi w głowie!
Pilno mi widzieć hrabiego,
Szanujcie mundur, panowie!

Posiliwszy się, wychodzę...
Gdy dwaj starzy przyjaciele,
Stając mi nagle na drodze,
Zapraszają na wesele.
Tam śród grona serdecznego
Hulam, piję, co się zowie.
Ot, co mi w głowie!
Ach! miałem być u hrabiego,
Jestem w mundurze, panowie!

Nareszcie mimo szampana,
Chwiejąc się, zdążam do celu;
I u wrót jasnego pana
Jestem z innymi już wielu.
Wtem — Józię, anioła mego,
Widzę śliczną, co się zowie.
Ot, co mi w głowie!
Józia, milsza od hrabiego,
Wyśmiewa mundur, panowie!

Moja najdroższa kochanka
Precz mnie od wszelkich jasności
Wiedzie do swego mieszkanka,
Cichego raju miłości.
Tutaj, przyznam się do tego,
Mundur cięży, co się zowie.
Ot, co mi w głowie!
Nie chcę nawet znać hrabiego,
Zdejmuję mundur, panowie!

Tak więc głupiej pychy mara
Szczęśliwie ranie opuściła;
I znów ukochana, stara
Suknia moja przystroiła.
Nie chcę zaszczytu żadnego,
Chcę być wolnym, co się zowie.
Ot, co mi w głowie!
Hej! kto idzie do hrabiego,
Daruję mundur, panowie!
(M. Rodoć).

4. Gdyby ze mnie ptaszek mały.

Mnie, co nawet przy dziewoi
Chciałbym gościć, jak przechodzień,
Mnie się lekkie ptaszę roi,
Żwawe piórka śnią się codzień.
Ileż świata ponad glebą!
Dla ptaszyny losy dały
Słodki powiew, czyste niebo.
Jabym latał pędem strzały,
Gdyby ze mnie ptaszek mały!
Za słowikiem, co mi wpaja
Nieuczone lube dźwięki,
Pastereczce u ruczaja
Tożbym wtórzył do piosenki!
Jabym cieszył pustelnika,
Co oddając zasób cały,
Płaszczem okrył nieszczęśnika.
Jabym latał pędem strzały.
Gdyby ze mnie ptaszek mały!