Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   164   —

Ty kochasz mię oddawna, równa czułość we mnie
Dla ciebie się oddawna zajęła tajemnie...


Ale po tem wyznaniu Monima żąda, aby Xyfar już jej widzieć się nie starał.


Nie dla ciebie... dla twego ojca moja ręka;
Sam mię w tem przedsięwzięciu, ile możesz, wspieraj,
Z tego słabego serca sam mi się wydzieraj!
Znając twą dobroć, mogę tej ofiary żądać,
Abyś mię raczył odtąd nigdy nie oglądać;
Moje wyznanie szczere niechaj cię przekona,
Że cię do tego skłonić byłam przymuszona;
Ale odtąd, jeżeli ta dusza wspaniała
Dla nieszczęsnej prawdziwą miłością pałała,
Monima oświadczeniu twemu wierzyć będzie
Tyle, ile się zmusisz unikać jej wszędzie.
Xyfar.  O nieba! o miłości nasza opłakana!
Co za okropna szczęścia z nieszczęściem przemiana!
O! z jakiegożto szczytu i szczęścia i chluby
Wtrącasz mię w tak straszliwą przepaść mojej zguby!
Ja, najdroższe swe chęci dla ciebie skłoniwszy,
Mam widzieć, że kto inny, odemnie szczęśliwszy,
Posiędzie serce, pełne dla mnie przywiązania?
Ojcze srogi!... nie... godzien on politowania!
Pani! więc mi twój wyrok oddalić się każe
Wtenczas, gdy mi przy tobie król powierzył straże?
Cóż on powie?
Monima.  W to nie wchodź — spełnij me żądanie...
Króla niechaj uwodzi omylne mniemanie;
Z największym gwałtem musisz uledz tej potrzebie;
Niech twe serce dla ulgi zdradza samo siebie,
Niech w niem miłość do takich rozrywek chęć wzbudza,
Jakiemi tylko gminnych kochanków ułudza.
Co do mnie... życiem mojem tę słabość przepłacę,
Do której pokonania ufność w sobie tracę!
Wiem, że mi na twój widok dotkliwe wspomnienie
Może wycisnąć w serca niegodne westchnienie,
Że dusza moja skrycie dręczona, zbolała,
Do straconego dobra będzie się zwracała;
Lecz wiem i to, że jeśli, nie mogąc się zmienić,
To zyskasz, aby twoją pamięć drogo cenić...
Wtenczas nieznośna mego honoru obraza
Przeciw występnej myśli użyje żelaza! — —
Żegnam cię... unikaj mię — znoś przeciwność srogą...
Bądź godnym tego, że mię kosztujesz tak drogo. (Wychodzi).
Xyfar  (sam). Ach, pani!... już jej niema... napróżno się skarżę...
Cóż teraz masz przedsięwziąć, nieszczęsny Xyfarze?...
Kocha cię i oddala... nie możesz jej winić;
To czyni, co ty równie winieneś uczynić.