Akast (do Celimeny). Przychodzim obaj prosić panią, byś łaskawie
Dala nam posłuchanie w pewnej drobnej sprawie.
Klitander (do Alcesta i Oronta). Dobrze, że nam tu panów zastać się miało.
Bo ta sprawa ich takie dotyczy niemało.
Arsynoe (do Celimeny). Niechaj panią nie dziwi, że tutaj przychodzę.
Ci panowie wstąpili zabrać mnie po drodze;
Pragną tu bowiem z panią rozprawić się szczerze
O krzywdę, w którą wierzyć nie chcę i nie wierzę.
Znam bowiem twoje serce, należnie je cenię
I wiem, jak pod tym względem czysto masz sumienie.
Więc, choć mi dowodzili, że zdradzasz bez miary,
Ja oczom nawet własnym nie chiałam dać wiary
I przybyłam tu z niemi z otwartością całą,
Bo wiem, że się z potwarzy zmyjesz, jak przystało.
Akast. Tak, przybywamy tutaj sądzić najłagodniéj,
Jak pani nam niewinność swoją udowodni. (Pokazując list).
Wszakże to do Klitandra ten list oczywiście?
Klitander (pokazując także list). A tu znowuż Akasta odres na tym liście!
Akast (do Oronta i Alcesta).
Chciejcie spojrzeć! Zapewne jej grzeczność wspaniała
Każdego z panów listem już obdarowała,
A więc macie w pamięci cechę niezatartą
Jej pisma. Lecz te listy przeczytać nam warto. (Czyta).
„Dziwny z pana człowiek. Potępiasz moje wesołe usposobienie, twierdząc, że najweselszą jestem właśnie wtedy, kiedy ciebie niema przy mnie. To najniesprawiedliwszy zarzut, i jeżeli pan nie przyjdziesz jak najspieszniej mnie przeprosić za tę krzywdę mi uczynioną, nigdy panu już nie przebaczę. — Nasz głupowaty wicehrabia.. “
Szkoda, że go tu niema!
„Nasz głupowaty wicehrabia, który najbardziej panu jest solą w oku, nie może mi się podobać. Odkąd widziałam go przez trzy kwadranse plującego do studni, ażeby robić kółka na wodzie, odtąd zgubiony on jest zupełnie w opinii mojej. — Co się tyczy małego markiza... “
To, bez zarozumiałości, ja sam, proszę panów.
„Co się tyczy małego markiza, który tak długo ściskał mnie za rękę, to wiedz pan o tem, że dla mnie nie ma on najmniejszego znaczenia i ani z miny ani z czupryny mi się nie podoba. — Ów poważny człeczek o zielonych wstążkach..." (do Alcesta).
To się do pana odnosi.
„Ów poważny człeczek o zielonych wstążkach, co tak gdera ciągle, rozwesela mnie czasem tem swojem sarkaniem na wszystko