Strona:O siedmiu krukach.djvu/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   4   —

nieraz nawet nazywali ją błogosławieństwem swego domu.
Śliczna, ze złotemi włoskami i oczami koloru nieba, miała wygląd aniołka, i zjednywała serca nietylko rodziny, ale też i wszystkich, którzy ją poznali.
Sąsiedzi, obok wdowy mieszkający, dzieciom swym dawali ją za przykład i marzyli o tem, żeby ich córeczki były takie jak jedynaczka ubogiej wdowy.
Pewnego wieczoru siedmiu synów wdowy bawiło się jak zwykle na dworze. Pozwalano im zawsze biegać ile tylko chcieli, ale na wieczerzę musieli natychmiast wracać, gdy ich zawołano.
Tego dnia rozbawili się tak bardzo, że i słyszeć nie chcieli o powrocie do domu.
Napróżno mała ich siostrzyczka prosiła i wołała na kolację, napróżno mówiła, że się dziadek i mamusia gnie-